Po euforii, jaka pojawiła się ostatnio w związku z informacją o darmowej wersji systemu Windows 10, także dla piratów, Microsoft sprostował, że wszyscy – owszem – będą mogli bezpłatnie, w ciągu roku od premiery pobrać oprogramowanie, jednak nie będzie ono legalne. Przynajmniej do czasu aż użytkownicy nie zdecydują się na kupno oficjalnej wersji, a to wiąże się z bardzo okrojonymi funkcjonalnościami.
Gdy Terry Myerson, jeden z wiceprezesów giganta z Redmond, ogłosił w chińskim Shenzen sensacyjną informację o darmowej wersji także dla piratów, w sieci zawrzało. Jedni chwalili firmę za innowacyjne, przełomowe podejście, inni dopytywali, w czym tkwi haczyk. Posiadacze legalnych wersji nie kryli oburzenia, uznając, że niepotrzebnie inwestowali w system.
Microsoft wydał więc oświadczenie, prostujące wcześniejszą informację. System co prawda będzie darmowy, jednak, by uzyskać dostęp do wszystkich funkcji, trzeba będzie zaopatrzyć się w oficjalną wersję. Aktualizacja nie zmieni statusu licencji, jednak uprości proces wdrażania. Firma podkreśliła, że legalna wersja wyeliminuje ryzyko związane z szkodliwym oprogramowaniem czy pogorszeniem wydajności systemu.
Skąd to zamieszanie? Gigantowi zależy najprawdopodobniej na zachęceniu wszystkich do pozostania przy nowej wersji i przedstawieniu namiastki zalet wiążących się z jego użytkowaniem. O tym, co z tego wyjdzie i jak użytkownicy zareagują na nową edycję, przekonamy się już wkrótce.
Więcej na ten temat:
Windows 10 za darmo. Microsoft odkrywa karty
HoloLens – Microsoft poszerza rzeczywistość
Windows 10 Technical Preview. Cortana już dostępna
A miało być tak pięknie 😉 A tak poważnie – bardzo dobrze się stało, bo osoby posiadające wersje legalne mogłyby uznać, że niepotrzebnie zainwestowali w to kasę.
Szkoda, a już myślałem… Chociaż z drugiej strony osoby posiadające Windowsa na legalu mogłyby się „lekko” zdenerwować 😀